wrz 20 2004

fondue psychoruchowe


Komentarze: 3

łowo myśli kłamie

dy ręka pisze co

yśli głowa

ale

głowa słowami myśli jak akord pięścią w kalwiaturę uderzny lecz nie kakafonia bo zawsze dur lub moll a czasem nawet brzuszny lecz ręka głową zamachnięta w co trafi lub nie trafi a potem zdania w wyznania historie w życia czytane na kolanie czy tu jest coś o seksie strony strony strogonoff

a

słowo zanurzone w myśli traci na wadze tyle ile waży filiżanka kawy dziś rano gdy obudziłem się z jej imieniem na ustach złorzecząc że kocham  a myśli w kocham zanurzone tępo wpatrzone

a

mój dzisiejszy wyrzut hormonalny jak kuweta z wywoływaczem czekam na słowa gdzieś w bieli ukryte gdy rysują się wolno jak twarze na fotografiach czasem ostre lub niewyraźne kolorowe lub czarno białe świetnie uchwycone lub bez głowy

słowa

pojawiają się mokre od porannego optymizmu i kawy lub jak wieczór zmęczone czy myślałbym inaczej gdybym zjadł kanapkę z serem wsypał jedną łyżeczkę cukru więcej gdyby ramiona mi odjęto gdyby wasze oczy mi odjęto gdyby ciebie mi odjęto

odjęto

wróć czy myślę ręką kolorem smakiem jak wiele straciać by pozostać ale wrócić

ręka noga mózg

na papierze rozmazane

chciałbym

nie być

szkoda powiedziało odbicie w lustrze

 

a ręka znów myśli kłamie co pomyśli głowa nie wie

bo jest zajęta

stawianiem kropki nad i

 

 

 

nigdy_i_nigdzie : :
kobieta zamężna
22 września 2004, 07:44
Mój też nie był szczególny. Chciałabym jakoś Ci go poprawić ale to o nie tą Anię Ci chodzi ;). Przytulam....
eluś
21 września 2004, 17:44
o żesz Ty w morde!
kobieta zamężna
21 września 2004, 08:07
starałam sie czytać pomiędzy wierszami... wsypię jednak jedną łyżeczkę cukru więcej... (pomimo, że ponoć otępia) i przeczytam jeszcze raz...

Dodaj komentarz