paź 16 2004

porzuciła mnie dziewczyna wredna pizda kurwa...


Komentarze: 3

Istnieje nieskończona ilość sposobów pozbycia się własnego samca.  Sygnalizowany problem nie jest jednak tak trywialny kiedy przypomnimy sobie ile tysięcy drobnych gestów zostało uczynionych by mógł on się tym mianem zacząć cieszyć.

W przypadku porzucania dochodzi do odwrócenia wszystkich tych gestów, które ostatecznie mają przywrócić nas sobie samym, a pieczywo dotknięte odłożyć bez śladu pazurów , wyrzutów sumienia i szminki na półkę.

Jest to zatem lustrzane odwrócenie uwodzenia, które na użytek chwili możemy roboczo nazwać odwodzeniem. Odwodzenie może sprawić wiele kłopotów i zachodu bo wystarczy choćby spróbować zawiązać buty do lustra, a czym jest wiązanie butów wobec tak poważnego zadania.

W dzisiejszym odcinku zajmiemy się porzucaniem typów faliczno edypalnych I oralnych. Trudno wyrokować, który z nich jest tutaj twardszym orzechem do zgryzienia, ale powodów do rozpaczy nie ma gdyż znajdzie się kij na każdego ryj.

Typ faliczno edypalny to po prostu wspaniały mężczyzna. W terminologii Gretkowskiej tzw rycerz, jakkolwiek jest to nieco chybiony termin, gdyż nie zawiera w sobie koniecznej dla tychże osobników rysy grubiańskiej i bardziej kojarzy się z apaszkami na szyszaku niż z pewną męską szorstkością, która, jak sądzą nasi rycerze, pozwala uniknąć posądzenia o homoseksualizmu czyli pedalstwo. Żołdak – oto najwłaściwsze chyba słowo. Żołdak bywa wszystkim – księciem, latynoskim kochankiem, wulgarnym knurem czy też ewentualnie którymś z charakterów widzianego ostatnio filmu. Czasami może mu się powmieszać i wtedy ku ogólnemu zamieszaniu zmienia się w subtelnego knura bądź wulgarnego dżentelmena lub cokolwiek innego w ogólnie rozumianym nurcie męskości.

Porzucić generalnie można na dwa sposoby. Albo przegrzać albo wychłodzić. Jeżeli interesuje nas pierwsza opcja musimy w każdej istotnej dla naszego żołdaka kwestii dać przysłowiową całą naprzód, a taka gratka zdarza się niemalże codzień. Do najprostszych sposobów należy zaliczyć wykrzyknięcie do przechodzących obok trzymanego pod ramię naszego knurorycerza gromady sterydowców kilku inwektyw. “No I co pedały!” powinno postawić knurorycerza w sytuacji obrony koniecznej (własnego wizerunku) co może skończyć się zarówno dla niego jak i dla wizerunku bardzo niekorzystnie. Bez wątpienia jeśli jeszcze w ogóle będzie w stanie samodzielnie formułować myśli i chodzić do toalety po tym wszystkim nie będzie mógł znieść oglądanego w oczach wybranki filmu pod tytułem “Zejście smoka”.

oops

Musze lecieć jak bum! W Następnej częsci dokończenie knurorycerza, typ oralny oraz jak powiększyć sobie cyce w niecałe dwa tygodnie za pomocą ćwiczeń oddechowych, stay tune!

 

nigdy_i_nigdzie : :
kobieta zamężna
18 października 2004, 10:10
ech...
18 października 2004, 00:32
Przeczucia Cię nie myliły :-) Dizękuję.
16 października 2004, 22:24
na kiedy planowany przylot? potrzebna pomoc. pees. kocham Cię czytać.

Dodaj komentarz