mar 29 2004

venom


Komentarze: 3

Przycięło mnie.

W piątek wieczorem niespodziewanie wiadomość od Anny.

Żółta koperta.

 

Nie dotykam jej przez kilka minut. Ze zdziwieniem przyglądam się własnej obojętności.

Wisceralnie wzrusza mnie jak ostatnia wiadomość w panoramie o utalentowanym skrzypku.

Nie oczekuję, nie spodziewam się, nie boję się.

Obojętność?

Za rękę prowadzi mnie.

 

Włączam bo mruga.

Czytam bo pisze.

I miałem to nawet wkleić tutaj. Ale to mój blog, moje podwórko.

I ja tu bluzgam.

 

Godzinę.

Dużo wulgaryzmów, generalnie bez dawnego polotu.

Żałosna prób wzbudzenia zazdrości przy użyciu argumentów randkowych.

Że z tęsknoty?

Nie znacie jej.

 

Masz we mnie wroga, pamiętaj o tym

Ćfoku

Tylko nie mów tego mi, nigdy nie mów tego że

 

Nie piszę nic.

Z delikatnie sadystycznym uśmieszkiem.

Skądinąd nie mając ochoty

Myśle o tym bo nie mam o czym.

 

Poniedziałek…

Nie mogę przestać…

 

nigdy_i_nigdzie : :
29 marca 2004, 18:27
To marny dzień na komenty, dam se siana
29 marca 2004, 15:45
żółta koperta. hm. ;.. A niechciane myśli wypiera się innymi - Niech więc będzie o czym myśleć.
eluś
29 marca 2004, 15:36
Wiesz, odnoszę takie wrażenie, że z tą miłością, to jednak coś jest nie tak ... powinna dawać rozkosz, a daje ból ... ktoś coś tu poplątał ...

Dodaj komentarz