martyrologia po bretońsku
Komentarze: 3
Anny coraz mniej w moim życiu.
W miejsce myśli o niej czyjaś magisterka pisana za kase, jakieś absurdalne dupy z internetu, sporadyczny spidowo stuffowy dygot euforyczny pusty jak źrenica, wódka z jareczkiem w piątek i od razu z marszu w sobotę, jakieś plany doraźne, ruchy niezbędne, myśli konieczne, słowa, słowa, słonina...
A rozrasta się to jak magiczna fasolka
Wyłazi mi ustami, wrasta mi w oczy, owija całego jak bluszcz
powoduje mną
lezie to gdzieś mną !
gdzie leziesz ty głupia pierdolona fasolko
Dodaj komentarz