Archiwum 24 sierpnia 2004


sie 24 2004 przeca zrec cos musi
Komentarze: 6

Wczoraj jem kanapke z krewetkami! Jezus maria wrzucili za free w kantynie na pozarcie.

Food - mysli moj zoladek glosem grubszego z dwoch glupich psow.

Szybciej lepiej wiecej - oto moja dewiza. Im szybciej tym wiecej im wiecej tym lepiej znaczy sie.

Takze dyskretnie, zeby sie nie patrzyli. Patrza sie!

Wez maly talerz, dla zmyly. Teraz zaslonic polmisek i zaladunek. Sandwich shui - misterna sztuka ukladania kanapek tak by szesc wygladalo jak jedna. Nie ogladaj sie, nie jedz po drodze, nie zaczynaj uciekac,

Nie wchodz pod stol kurwa!

Ready steady eat! Pierwsza orgazm - biale pieczywko, swieza salatka i delikatne rozowe yyy krewetki takie mieciutkie i fajnie zimne. Wcisnalbym dwie naraz ale nie mam lyzki do butow.

Druga - pojawia sie dziwne wrazenie duzej ilosci malych sliskich ogonkow w ustach, przelyk: - "wait a second, system check!", zoladek: - "zryj nie pierdol".

Trzecia. Mam usta pelne oslizglych rozowych robakow i przelyk na autoreversie.

Umyslem mozna zatrzymac serce, zdazyc do toalety czy wreszcie przelknac kanapke z krewetkami.

To zwierze, nie denrwuj sie, jak swinia informuje swoj roztrzesiony zoladek

Zwierze kurwa? W porownaniu z krewetka swinia to prawie czlowiek.

 

nigdy_i_nigdzie : :