Archiwum 18 stycznia 2005


sty 18 2005 Pali się moja panno
Komentarze: 7

Nad ramieniem siedzącego przede mną mężczyzny czytam jadąc autobusem dzisiejszą gazetę. David Beckham nie strzelił gola i nie rozwodzi się. Książe Harry w koszulce Afrika Korps. Mark Thatcher przyznaje się do udziału w spisku. Ktoś wyszedł nago z jaccuzi w domu wielkiego brata. Odnaleziono gwałciciela i mordercę czternastoletniej Amy.

Mężczyzna przede mną przestaje leniwie przerzucać strony i zastyga jak wiewiórka wpatrzony w mały artykulik w lewym górnym rogu strony. Obok zdjęcie Amy. Ma długie rozpuszczone włosy i przymrużone jakby od flesza oczy. Uśmiecha się. Została znaleziona w świeżo wykopanym grobie na jakimś odludnym przykościelnym cmentarzyku. Miała na sobie tylko skarpetki.

Jakoś tak długo czyta ten artykuł. A to kilka linijek. Zastanawiam się czego tam szuka. Czy patrzy na jej zdjęcie? Czy jest podobna do jego córki? Mężczyzna który to zrobił ma 42 lata. Niewiele więcej chyba niż on. Czy myśli o tym, że miała czternaście lat i nie żyje? Czy myśli o tym, że miała czternaście lat i została zgwałcona? Czy myśli czy krzyczała?

Wreszcie przewraca stronę. Wysiadam z autobusu.

Pamiętam jak rozmawiałem kiedyś z Anną o jej fantazjach. W jakiejś chwili szczerości wyznała mi, że miewa je także na temat zbiorowego gwałtu. Dużo później gdy pokłóciliśmy się o to kto z nas dwojga jest bardziej walnięty wyciągnąłem to nagle i bezsensownie co szybko mi uświadomiła wzruszając ramionami. - To, wiesz, taka w sumie dosyć częsta fantazja - usłyszałem.

Pozostawało to zresztą w rażącym kontraście z jej reakcją na jakiekolwie faktyczne wiadomości o gwałtach. Jako, że w temperaturze pokojowej jest bardzo subtelną osobą wygłasza wtedy zawsze sąd iż jej zdaniem w przypadkach gwałtów należałoby stosować prawo Hammurabiego. Kiedy zaś trafia na mniej wyedukowanych osobników, którzy nie za bardzo wiedzą o czym właściwie mówi (ja) dodaje wtedy słodko - no wiesz – oko za oko – i dopiero potem syczy, że jeśli o nią chodzi to by skurwysynom tępym nożem jaja ucinała!

Jak to sie ma do fantazji? Jak to sie ma do mężczyzny z gazetą w którym nie mogę nie znaleźć chyba jakiejś odrobiny fascynacji tym co czyta. Zaraz potem wstaje, dobry ojciec mąż i kto tam jeszcze i może myśli co za sukinsyn tym bardziej wściekle im bardziej wstydzi się tego ułamka sekundy jakiejś zwierzęcej fascynacji gwałtem. Nie tylko kata przecież, ale i ofiary gdy dotyczy kobiety. Ale cała fascynacja kończy się dokładnie w momencie gdy uderzasz o ziemię i ktoś przytrzymuje ci butem twarz. I możesz uderzać dłonią w matę ile tylko chcesz. Może nawet mu to się spodoba.

A może nie. Bo sprawcy są równie rozczarowani jak ofiary, co beznamiętnym tonem ogłasza nam Szaszkiewicz na wykładzie z Psychologii śledczej i penitencjarnej. Wcale nie jest tak fajnie jak miało być. Pada deszcz, ciemno, krzaki, nic nie widać, a ona wcale nie jęczy z rozkoszy jak to sobie wyobrażałeś. I tylko wrzeszczy głupia krowa. To wszystko w ogóle przestaje być przyjemne.

Dlatego drogie panie – Szaszkiewicz nachyla się nad stołem, ale i bez tego wszystkie drogie panie na sali wpatrują się w niego jak mangusta w węża – krzyczcie, krzyczcie jak najgłośniej. Nie przestawajcie się drzeć!

Podobno najlepiej, że się pali.

 

nigdy_i_nigdzie : :