Archiwum 23 lutego 2004


lut 23 2004 martyrologia po bretońsku
Komentarze: 3

Anny coraz mniej w moim życiu.

W miejsce myśli o niej czyjaś magisterka pisana za kase, jakieś absurdalne dupy z internetu, sporadyczny spidowo stuffowy dygot euforyczny pusty jak źrenica, wódka z jareczkiem w piątek i od razu z marszu w sobotę, jakieś plany doraźne, ruchy niezbędne, myśli konieczne, słowa, słowa, słonina...

A rozrasta się to jak magiczna fasolka

Wyłazi mi ustami, wrasta mi w oczy, owija całego jak bluszcz

powoduje mną

lezie to gdzieś mną !

gdzie leziesz ty głupia pierdolona fasolko

 

 

nigdy_i_nigdzie : :