Komentarze: 4
Baby is mine
I say Hi
Like a spider to the fly
Umówiłem się z moim ślicznym rudym dzieckiem z porannego autobusu. Jest drobna, ma uroczo zaokrągloną pupę, niesforne włoski, które zakręcają się jej wkoło uszu i rozbawione moją kokieterią spojrzenie.
GERONIMO!!!
Ma chłopaka. Chodzi do liceum.
OOOOPS!!!
Jej uroda to coś co Henry Miller określał w swoich listach jako „mongol look”. Określenie to źle się w Polsce kojarzy z 21 chromosomem i nitką śliny do podłogi. Niesłusznie. W tym wypadku chodzi o taki prawie nieuchwytnie wschodni typ urody. Nie potrafię bezwzględnie wskazać gdzie tkwią jego wyznaczniki. Może w kościach policzkowych i tych delikatnych wklęsłościach pod nimi które znajduje światło pod odpowiednim kątem. Może w oczach półprzymkniętych zawsze lekko zaspanymi powiekami które nigdy nie mówią wszystkiego, a ich delikatną skośność wkrywają tylko poziomica i moja przysadka? A może w bizantyjskich fantazjach na jej temat...;)
i like my body when it is with yourbody. It is so quite a new thing.Muscles better and nerves more.i like your body. i like what it does,i like its hows. i like to feel the spineof your body and its bones, and the trembling-firm-smooth ness and which i willagain and again and againkiss, i like kissing this and that of you,i like, slowly stroking the, shocking fuzzof your electric fur, and what-is-it comesover parting flesh . . . . And eyes big love-crumbs, and possibly i like the thrill
of under me you quite so new
(e.e.cummings)
tylko jak ona ma na imię
nieistotne
przecież i tak opisuję Annę