Komentarze: 4
Czy zdarza się wam nagle wyobrazić sobie waszego partnera w łóżku z kimś innym? Nie chce słyszeć żadnego "mój misiu? niemożliwe!".
Wszystko jest możliwe.
A więc mi się zdarza. Czasami w głupiutkim wenezuelskim sztafażu wracającego przedwcześnie z pracy małżonka. Oglądam wtedy swoje wirtualne oburzenie, jej lęk i zmieszanie, głoszę w myślach jakieś cierpkie słowa, nalewam sobie jeszcze jednego Sam, przeładowuję sztucer, wędruję odbijając się od pustych ulic ze śmiercią w oczach.
Pozy, maski, gęby. Ani kropli prawdy. Ani.
Czasami jednak jak sobie to tak mocno wyobrażę, tak z całych sił.
I zapomnę o sobie i tylko patrzę.
To myślę że niewiele bym zdziałał bo mi się po prostu słabo robi.
Głupio nie?
Wczoraj zadzwoniłem do A. O dwunastej w nocy. Po trzech tygodniach obustronnej abstynencji.
Nie, nie była z nikim w łóżku.
Wszystko jest możliwe? A gówno !
Słowa niezrozumiałe. Mamroczemy coś do słuchawki. Widzę jej twarz, wiem kiedy mruży oczy, uśmiecha się, dotyka dłonią twarzy - wystarczy mi do tego słuchać jej oddechu.
-.......
-................ ........ ....
-....... ... ... ............
-.....
-........
Dobranoc.
Pusta słuchawka. Jakie to zabawne, w duszy werterowskie przepaście, a pod palcami 7 cyfr numeru. Prosty kod ponownego dostępu. Czyżby?
Zupełnie nie rozumiem swoich motywacji. Usypiam w oparach wszystkich złych wspomnień o tym co między nami, absolutnie pewien że jutro rano nerwowo sprawdzę pocztę.
Sprawdziłem. Nic. Dzięki bogu. Jasna cholera.
Banalna historia na dodatek bez istotnych szczegółów samej konwersacji.
Wiem ludzie wiem ! Może innym razem...