Komentarze: 11
Wczoraj psychiatra.
Przedwczoraj psychoza
Jutro piątek.
Mam diagnozę!!!
Poddałem się pomocy terapeutycznej. Psycholodzy w tym celu chodzą do psychiatrów, psychiatrzy do księży, a księża do młodych kleryków. A i tak nóż dociera najgłębiej.
Otóż mam zaniżoną samoocenę i szukam zrozumienia u kobiet.
Kto by pomyślał…
Opowiadam całymi stronami moje historie a psychiatra siedzi i pali fajranty. Wygląda jak bruce willis i ma szpiczaste uszy. Ma również kota jak na psychiatrę przystało. Kot jest kawowo biały i ma śmieszny różowy nos. Gdy wchodzi do pokoju psychiatra długo patrzy na niego podejrzliwie po czym mruczy pod nosem – ciekawe czego on chce…
A ja patrzę dziś podejrzliwie na wszystkie historie wokół siebie. Spokój, przede wszystkim spokój. W radiu „all i wanna do is loving U”. Być może Anno, być może. Chwilowo nie jestem pewny. Czas to mój informator.
Mam zabawne wrażenie – jakbym wczoraj usłyszał w głowie:
- halo to ja
- ja???
Tak, tak, pójdę do psychiatry. W przyszłą środę.