Komentarze: 3
Nie umiem się zaangażować w świąteczny nastrój. Rodzinna inwazja mocy jest dla mnie odstręczająca wprost proporcjonalnie do ilości dań, ciepła które mnie nie ogrzewa i poczucia zupełnie beznadziejnego braku.
Odbieram to jako swego rodzaju okaleczenie – bardzo lubiłem święta.
Siedzę sobie w wyludnionej robocie szczęśliwy chwilowym zwolnieniem od ciepłych uśmiechów.
Których nie mam
Niemniej jednak
Korzystając z okazji
Wszystkim życzę
Spokoju ducha, mnóstwa zabawek pod choinką i beztroskiego obżarstwa pośród tych których kompanii pragniecie.
…
amen