Archiwum 16 lutego 2004


lut 16 2004 Muszę odejść
Komentarze: 0

Mam 14 lat. Jeszcze nie dawno wszystko było ok. Byłem szczęsliwy i zadowolony z życia. Z radością oczekiwałem na kolejny dzień i nadchodzące 14 urodziny.  

Ale właśnie w ten dzień zdarzył się darmat. 

Rozpakowywałem prezenty. Pierwszy, drugi, trzeci... Budziło się we mnie coraz to większe przerażenia. W końcu stanałem oko w oko z ostatnim. Kwadratowe, nieduze pudełko, owinięte pieknym niebiesko-żółtym papierem przewiązanym kokardką. Poczułem jak moje serce zaczyna bić szybciej... I jeszcze szybciej. Wszystko zaczęło się powoli rozmywać. Głosy gości znikały w chaotycznej magmnie mojego podniecenia, tworząc niezrozumiały bełkot. Nic nie było ważne i nic nie było godne moich myśli. Istniałem tylko ja i zaklęte pudełko. 

W końcu - stało się. 

Otworzyłem. 

W jednej chwili poczułem jak całe moje życie przelatuje mi przed oczami, jak traci jakikolwiek sens. Nie wiem czy mieliście kiedykolwiek takie uczucie, ale ja w jedną miliardową sekundy, gdy prawda dotarła do mojej głowy, straciłem chęc "bycia" 

 

W pudełku był Championchip Manager 2002/03!!!!! 

A ja prosiłem rodziców o CM 4 !!!!!!!!! 

Od tamtej chwili nic nie ma dla mnie sensu. Ptaki są jak kłujące gwoździe wpijajace sie w moje serce, a słońce jak ohydna trucizna wlewana wbrew mej woli w moje gardło. 

Nie chcę już żyć.  

Odejdę. Być może jeszcze dzisiaj"

 

 

 

Post na onecie. Artykuł o samobójcach. Większość komentarzy to słowa uznania dla możliwości literackich autora. Obok kilka deklaracji przedawkowania jeszcze dziś. Pośród postów brakuje mi linka do poradników doktora Śmierć. Podniosłość zero. Targowisko. Polska myśl suicydalna. Jedyna pigułka nie do przełknięcia.

 

Choć z drugiej strony i tak nie zdąża się jej przełknąć.

 

Na łikendzie miła dyskusja z niejaką V w oczekiwaniu na A. Magisterka z sekt i psychologiczne zapędy. Przez półtorej godziny docieramy do dyrektywnych pytać o własną wiarę. Bez licealnego zacietrzewienia. Tonacja w rodzaju - a jak ty załatwiłeś tą sprawę.

 

Mówie że wierze

 

A potem że w nic.

 

A potem że sie staram

 

Ale nie lubie sie oszukiwać

 

To trudniej masz - V kiwa głową

 

Moje ego wciąga brzuch i wypina klatę - no jasne ale twardy jestem

 

I wszystko mi wolno !

 

Uświadom to sobie.

 

Przychodzi A błyskawicznie uświadamiając mi różnice między chcieć móc i potrafić. Rozstajemy się dwa dni później brocząc krwią z wzajemnie przegryzionych gardeł.

 

Jeśli chodzi o samobójstwa najbardziej podoba mi się sposób na wojnę nuklearną. Wybaczcie po prostu nie znoszę samotności.

 

nigdy_i_nigdzie : :