Archiwum marzec 2004, strona 2


mar 17 2004 A rosbef na to niemożliwe
Komentarze: 4

Mięso jest bardzo sprytne. Usiłuje przekonać mnie że to nie ono potrzebuje seksu i nikotyny tylko ja. Mówi na przykład tak:

 

- Kochasz ją

 

Co oznacza że uzależniło się od pewnych strumieni bodźców.

Powiada też:

 

- Jezu, ale ci się chce palić!

 

Co oznacza że potrzebuje nikotyny.

Ono !

 

Mięso nie jest jednak do końca głupie. Ma ten taki swój uliczny sprycik. Mogłoby przecież mnie jakimiś bólami czy inną torsją przekonywać. Ale nie nie… Wtedy by się zdradziło ze swoją chamską mięsną potrzebą. Wtedy można by je tak zajechać za przeproszeniem medycznie. Przyciąć coś, przytruć troszeńke, może prądem kropnąć! Ale mięso pamięta doskonale czasy świetności lobotomii przez wyjęte oko (na znieczuleniu miejscowym !!! autentyk !) i woli nie ryzykować. Zamiast tego mięso wymyśla sobie metafory. Emocje. Idee nadwartościowe. Pragnienia. Potrzeby. Żądze. Religie, włoską kuchnie i opery Pucciniego.

 

A wszystko to żeby podupczyć, podjeść, pierdnąć i iść spać.

Prymityw nie? No to właśnie mówie że głupie to mięso.

Nie wierzcie mu, będzie was przekonywało że o co innego biega, sublimowało niczym Bogusław Kaczyński (jak ja chuja nie znosze!), czasem nawet mięso wam wiersz napisze albo zacznie ćwiczyć tai chi. Przebiegły sukinsyn.

 

Nie ma jednak alternatywy dla mięsa bo reszta nie ma sensu. Całość sztuką dla sztuki. A kto czytał ten rosbef.

 

nigdy_i_nigdzie : :
mar 17 2004 28 plus 3 dni później
Komentarze: 2

31 dzień bez Anny.

3 dzień bez papierosa.

Agresja sto. Nienawidze życia.

Odmawiam sobie już tyle rzeczy że wkrótce trzeba będzie zacząć mnie przywiązywać.

nigdy_i_nigdzie : :
mar 16 2004 po chuju kurwa
Komentarze: 3

Żyję zdrowo. Od dwóch dni. Nic tak nie pozbawia mnie sensu jak abstynencja.

jaka?

wszelaka.

nigdy_i_nigdzie : :
mar 11 2004 Note from the moon
Komentarze: 5

„Zorganizowałem orgie, ale nikt nie przyszedł”

 

Mleczko

 

To tyle a propos mojej 50 urodzinowej notki.

 

Chciałoby się napisać jak nie to nie, ale można przecież spróbować jeszcze jak nie to tak albo nawet jeszcze inaczej. Ach ten szołbiznes.

 

Stop!

Nie czytaj dalej!

Nic już tam nie będzie

Mówie serio, nic już więcej nie będzie.

Marnujesz czas, a można by tak na przykład teraz przeczytać wojne i pokój albo zrobić ratatuj dla całej rodziny.

 ...

Ciągle tu jesteś?

Więcej nie będę powtarzał – idź sobie

Jesteś jeszcze?

Oczywiście żartowałem. Chciałem by zostali tylko prawdziwi fani. A teraz zapraszam do właściwej notki:

 

Mieszając herbatę w lewo hałasuję bardziej niż mieszając w prawo. A podobno jak się cały czas patrzy na mleko to się nie zagotuje.

 

Dziękuję i do zobaczenia w następnym odcinku przygód waszego niestrudzonego urwisa Nina.

Arigato!

 

nigdy_i_nigdzie : :
mar 10 2004 alfa beta geodeta
Komentarze: 1

Się zaczytałem.

Gdzieś tam na pograniczu pola widzenia od dawna szwenda mi się nik graphitowa róża. Ładne, myślałem patrząc z rozczarowaniem na monit o hasło. Wczoraj dostrzegam różę pośród najświeższych notek i z rozpędu klikam. Hasło znikło i już jestem w środku. Ostatnia notka o stukaniu klawiatury co jak pieniądze i inflacja. A może coś pokręciłem. Nieważne. Oprócz tego jeszcze anioły, gotyk, metal, jakieś nastoletni homoseksualizm, szkoła, ojciec matka i pies…

A może psa tam nie było, nieważne, o czym to ja chciałem…

 

Otóż jest w takim stylu pisania coś co mnie uwodzi. Bez względu na to jak wiele pośród tych słów znajduję nastoletnich komunałów zawsze to jest tsunami. Emocjonalny surf po własnych nastrojach w tak cudownie niezakłócony literaturą sposób. Zapewne nie wyrażam się jasno ale to dlatego że ja tak nie umiem J. Shelby jeszcze tak pisze.

Wczoraj chyba Harvey do 1984 że myślenie o myślach zakłóca. Stara prawda! Narzędzie pomiarowe zakłóca pomiar czy może bardziej kulturoznawczo nie można postrzec systemu będąc jego częścią.

A tu proszę – niektórym wychodzi! W sposób dla mnie niepojęty. Bo jak można czuć i myśleć, myśleć i pisać? Jak stawiać przecinek pisząc o samobójstwie !!!!

Jak wszystkie moje fascynacje ta również pozwiązana z A. Najmocniej przepraszam. Ach powinniście to zobaczyć w jej wykonaniu. Absolutnie szczera emocjonalna jazda wykrzyczana mi Różewiczem w twarz. Z reguły w takich momentach odejmowało mi mowę bo choćby to kłótnia była i coś znowu nie tak i o co chodzi to nie chciałem swojego skrzeczenia słyszeć! Żeby nie zakłócić, nie uronić, nie pozbawić się bo to się zdarza raz i już nigdy tego tak nie powie bo to nie myśli poukładane tylko krew co do głowy uderza. I to na dodatek zimna krew, bo ust jej nie zatyka, słów nie mąci point nie gubi, ech...

A ja znowu w tym samym miejscu. A nie wiem kiedy się stąd ruszę. A jakby ktoś mnie szukał to jestem na samym początku alfabetu.

 

nigdy_i_nigdzie : :