Komentarze: 4
Jest wielkości średniego arbuza. Różowa, oczywiście że różowa. W zasadzie prawie idealnie okrągła z małym ogonkiem.
Zakręconym, oczywiście że zakręconym.
Ma wielkie mangowe oczy i wodzi za mną nimi po całym pokoju niczym Mona Liza.
Na czym ją bezustannie przyłapuję.
Trudno powiedzieć coś o tajemniczym uśmiechu gdyż jej zaokrąglone, wypchane policzki nadają jej wygląd dziecka przyłapanego na jedzeniu czekolady przed kolacją.
Przywieź mi świnie jak najszybciej do Polski powiedziała
Pssst odpowiedziały drzwi autobusu i moje spojrzenie
Świnia leży w kącie pokoju po niewinnym kopniaku który jej wymierzyłem
Myśląc A TO ZDZIRA!
Niemocny, serio.
przykryłem ją podkoszulkiem żeby się tak nie patrzyła ale wystaje jej ten różowy okrągły zadek.
Wygląda jakby płakała chowając buzie pod mój podkoszulek.
Buzie!
Zajęła cały róg pokoju, nie zbliżam się. To nie jest duży pokój. Cholerna świnia z opóźnionym zapłonem.