Najnowsze wpisy, strona 16


maj 11 2004 o.jciec który nie nadstawiał
Komentarze: 6

Taktyczna rada Bocheńskiego o traktowaniu nieznajomych jako złośliwych głupców.

Nie wiedziałem że tyle ludzi go czytało.

nigdy_i_nigdzie : :
maj 10 2004 hold me thrill me kiss me kill me
Komentarze: 5

Bardzo interesujący podział osobowości z uwzględnieniem relacji z innymi takimi.

Narcystyczna, Oralna, Analna i Falliczno Edypalna – prawda, że ładnie brzmi?

 

Narcyzy nie mają wyodrębnionego ja. Ale resztę mają na miejscu więc bardzo chętnie wskakują do łóżka. Lubią podłączać się do czyichś uniesień – uwaga ! może dojść do kłótni czyj był orgazm.

 

Oralni to zadaniowcy, albo biorą albo dają, to znaczy dają branie lub biorą dawanie. Również na dywanie.

 

Analni jak sama nazwa wskazuje to niezłe zboki. Zainteresowani przede wszystkim kontrolą. Sterowanie bardzo wyrafinowane, ulubiony pokarm – bezsilność, ulubiona pozycja - na jeźdźca, ulubiony kolor – siny.

 

Falliczno edypalni nie mają pewności co powinni zrobić z własnymi genitaliami. Na wszelki wypadek robią wszystko jak najlepiej. Bardzo kobiece i bardzo męscy – na wszelki wypadek. Krzyczą i gryzą!

 

- Jesteś pojebany – odparł mój zaprzyjaźniony prokurator

- Jesteś analnym narcyzem, lubisz jak wyciągają rączki na poduszce…?

 

 

nigdy_i_nigdzie : :
maj 08 2004 nie mam rąk a musze pisać
Komentarze: 2

Stanowczo nie lubie sie pokładać na tarczy

Tak przy okazji czy ktoś wie jak z tą tarczą jest? Bo tak popularno ludycznie na tarczy to źle - znaczy chłop padł. Ale to jest troche rozumowanie w stylu janek wiśniewski padł. A janek to nic z tym wspólnego raczej nie miał bo tarcze to wtedy tylko zomo a też ich jako noszy nie używali. Zatem sięgając głębiej ci podstępni grecy co do helenki startowali mieli następujący zwyczaj. Otóż gdy jakiś heros (czyli seryjny morderca z osobowością dyssocjalną) wracał do swojego matecznika burzono fragment muru obronnego i wnoszono jegomościa właśnie na tarczy prosto na imprezę (czyt. triumf). Na tarczy. A gdy wracał z podkulonym ogonem to z tarczą. O ile miał jeszcze ręce ofkors.

No to ja już sam nie wiem.

Pomijając przysłowia to kręce się przy tych blogach z Portnoyem w ręce i nie chce mi się. Nie chce mi się czytać nie chce mi sie pisać. Inaczej - Nie chce mi się czytać bo nie chce mi się pisać. Poczucie nieodrobienia zadania domowego. Nastawienie zadaniowe?

A jebać !

Mi to sie podobało jak sobie przed tym kartkiem białym siadałem i sam co się pojawi nie wiedziałem.

Projekcja na biały ekran

I wracam do tego bo to co ułożone zaplanowane i widoczne aż po horyzont to mnie nudzi. I co z tego że i tak nie wyjdzie jak miało być - to też jest oczywiste i zaplanowane.

Z gębą w rękach zatem kontratatkuję. Czy ktoś mógłby wyburzyć kawałek muru?

nigdy_i_nigdzie : :
kwi 27 2004 So [powiedział doktor] moszemy więc chyba...
Komentarze: 10

scena I

 

Na scenie łóżko, kilka niezobowiązujących mebli. Na łóżku siedzi Małpka, patrzy w ścianę. Portnoy stoi przed lustrem, zapina koszule, wiąże krawat. Lustro bez szyby – same ramy. Po jego drugiej stronie stoi Ojciec. Portnoy nie radzi sobie z krawatem, ojciec zaczyna mu pomagać.

 

Ojciec:

- No i co, no i co ważniaku? Masz jakąś dziewczynę na oku? Wybacz, że cię pytam, jestem tylko twoim ojcem, ale ponieważ nie będę żył wiecznie ci, na wszelki wypadek gdybyś zapomniał, że zostałeś jedynym spadkobiercą nazwiska rodowego

 Słychać płacz Małpki

Portnoy do niej:

- Kochanie proszę cię, nie wyj tak, ktoś gotów pomyśleć, że duszę cię tu na śmierć, nic ci nie będzie, naprawdę, wierz mi wszystko się ułoży, jeszcze na tym zyskasz (do siebie) proszę cię, ty dziwko, wracaj do pokoju i daj mi odejść!

Małpka:

- ech ty! Ty i ten twój parszywy kutas! Myślałam, że jesteś inny niż wszyscy, ty ciamajdo, ty pierdolony skurwysynu!

Portnoy do widowni:

- Ta piękna dziewczyna, która źle pojęła moje intencje, to Małpka, przezwisko pochodzi od drobnej perwersji, jakiej się dopuściła tuż przed poznaniem mnie i przejściem do wznioślejszych rzeczy.

Małpka:

- Intelektualista! Wykształcony, uduchowiony facet! Ty chuju złamany, bardziej obchodzą cię obce czarnuchy z Harlemu niż ja, chociaż przez okrągły rok ciągnęłam ci druta!

Portnoy zaczyna pakować walizkę:

- Jest bardzo złego zdania o sobie, a zarazem – tu tkwi przyczyna większości naszych kłopotów – śmiesznie dobrego zdania o mnie! A równocześnie bardzo złego zdania o mnie! Głupiutka Małpka i na dobitkę niezbyt inteligentna.

Małpka:

- Tylko miłość do ciebie, wyłącznie miłość pozwoliła mi wytrzymać upokorzenia, do których mnie zmusiłeś!

Portnoy:

- Nic podobnego! Ta cwana dziwka usiłuje wpędzić mnie w poczucie winy i w ten sposób złapać męża. Bo do tego dąży mając dwadzieścia dziewięć lat, ale to wcale nie znaczy, to chyba zrozumiałe, że zaraz muszę się zgodzić.

Małpka:

- We wrześniu ty skurwysynu kończę trzydzieści lat.

Portnoy do siebie:

- Otóż to Małpko, otóż to! Właśnie dlatego to ty, a nie ja, ponosisz odpowiedzialność za swoje nadzieje i marzenia! Jasne? Nikt inny, tylko ty!

Małpka:

- Obsmaruję cię przed całym światem, ty zimny chuju! Powiem wszystkim, jaki z ciebie obrzydliwy zboczeniec i do jakich świństw mnie zmuszałeś!

Portnoy:

- Co za cipa! Mam szczęście, że wyszedłem żyw z tego romansu!

Portnoy stojąc z walizką patrzy na nią, Małpka tyłem do niego na łóżku.

Portnoy:

- Podzielając zdanie Małpki najbardziej haniebnym czynem w całej mojej karierze było porzucenie jej w Grecji. A drugim co do haniebności czynem – wprowadzenie jej w Rzymie do triumwiratu. W jej opinii – ładna mi opinia, nie ma co! – tylko i wyłącznie ja ponoszę odpowiedzialność za ów menage, bo jestem osobą silniejszą i z natury bardziej moralną

….

 

nigdy_i_nigdzie : :
kwi 27 2004 przyp tłum
Komentarze: 0

Philip Roth

Kompleks Portnoya

Praktycznie 260 stron monologu - moim zdaniem kuszący materiał na sceniczne deski

Jakkolwiek nie jako monolog. Ale polak potrafi.

Lub nie, liczę że mi szczerze powiecie. 

Dziś scena pierwsza, szkic, wszystko praktycznie robocze.

No to zapraszam - próba stolikowa.

..a jeszcze...czemu taka wolta od życia własnego? Na boga nie wiem, jak widać wszystko się może zdarzyć.

nigdy_i_nigdzie : :